czwartek, 7 sierpnia 2008

Wysoki poziom trudności: Duke Nukem - Manhattan Project

Looks like your hardware is a little bit soft.
Duke Nukem


W przerwie, i dla odciągnięcia się od ciężkich gier (Gothic II) zainstalowałem sobie starego dobrego Duka. No, może ta produkcja nie jest aż tak stara, ale...
MP powstał tak nagle. Wszyscy czekali na Duke Nukem Forever (i nadal czekają) a tu nagle takie coś wyszło. Ni to platformówka, ni to strzelanka a gra się bardzo przyjemnie. Oczywiście na wysokim poziomie trudności, bo na normalu (nie mówiąc już o łatwym) idzie za prosto. Dużo za prosto. Jak dla mnie obecny wysoki poziom powinien być normalnym, a prawdziwy wysoki mocno cięższy do przejścia. Np bonusy do ego nie są przyznawane za załatwienie wrogów z giwery, a apteczki o połowe słabsze. Wtedy by była zabawa.
Mówiąc o giwerach, jest siedem. Właściwie osiem. Jest jeszcze potężny kopniak Duka. Fakt, nie licząc bossów to całą grę można przejść wykorzystując jedynie granaty i starotowy pistolecik, posiłkując się kopniakami. Ale bossowie...to inna sprawa.
Nie licząc czterech (helikopter, kung-fu aligator, królowa zmutowanych karaluchów i cyberlaseczka) jacoś tacy niejacy. Także walka finałowa nie jest zbyt trudna. Musiałem do podchodzić 2 razy tylko dlatego, że nie trafiłem w platformę i spadłem. Mniej więcej wychodzi tak, że połowa bossów jest dobra, a druga już nie za bardzo. Ale mimo to gra się świetnie.
Gra ma jedną wadę: można ją ukończyć w jeden deszczowy poranek/burzowy wieczór. I pozostawia niedosyt, chciałoby się prowadzić Duka jeszcze przez kolejne kilka poziomów...a potem jeszcze przez kilka...

Duke Nukem jest jednym z tych bochaterów, którzy zapadają w pamięć. Na dobrą sprawę tylko dwie produkcje z jego udziałem się naprawdę liczyły: Duke Nukem 3D i Manhattan Project. A mimo to ciężko znaleść osobę która nie słyszałaby o Atomowym Księciu.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

O matko, to już w podstawuwie muwili, że bohater pisze się przez samo h!

Gra; nie grałem.