poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Wczasy

Może niektórych stałych czytelników zdziwiła ta dwutygodniowa przerwa w pisaniu bloga. Ale tak wyszło: wyjechałem na wczasy nieco wypocząć.
Praktycznie te 16 dni wypoczynku dały mi mnustwo interesującego materiału do opisania na blogu w dziale trudno. W tym momencie sobie to odpuszczę, bo za dużo pisania. Skupię się tylko na domku z kart.

Podczas jednego z tych upalnych dni, kiedy nie można było się ruszyć z domu musiałem się czymś zająć. Jakoś tak padło na ustawianie domku z kart. Nie wiem czemu, nigdy wcześniejt ego nie robiłem. Już po ustawieniu kawałka naszła mnie ochota żeby zweryfikować teorię o "kruchym jak domek z kart".

Mająć do dyspozycji tylko jedną talię i niezbyt dużo wprawy, zdecydowałem się na wariant czteropiętrowy, widoczny na zdjęciu. Może to nie za wiele, ale kiedy materiałów brak nie da się nic poradzić.

Z przyjemością muszę stwierdzić, że domek z kart nie jest aż tak kruchy jak to opisują. Podłogi świetnie stabilizują ściany i trzeba mocno je pchnąć żeby się pospały jak domino. Nawet totalnie zawalając stawiania szczytowego piętra, złożyło mi się jedynie przedostatnie piętro. Im wyższy był domek, tym spód był bardziej stabilny. Wręcz mogłem wyciągać co drugą kartę, bo reszta jakoś się trzymała.

Posted by Picasa

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To coś Ty robił przez całe dzieciństwo, panie Dwimenorze?!

Kiepski ten domek, krawędzie kart powinny być jak najbliżej siebie, takie domki to 5 latek potrafi budować! Wiadomo, że w takim przypadku (kiedy krawędzie bla bla są niedokładne) teoria kruchości domku trochę ucierpi na rzetelności.

Btw. co to za taczka po lewej. No i pare literuwek.