środa, 1 października 2008

Ktoś prosi się o kłopoty

I have bad feelings about this

Obi-Wan Kenobi


Zaczęło się. I mam bardzo złe przeczucia. Już same wakacje skończyły się źle. Wstrzymano piątkowe emisje Gwiezdnych Wojen na tvp2. To wystarczyło, aby popsuć mi ostatnie dni tego wspaniałego czau. Jeszcze gorzej, bo okazuje się iż w poniedziałki (!) rozpoczynam zajęcia o 8 rano (!!) i mam je do 18 (!!!). To wystarcza, aby człowieka zniechęcić do wszystkiego. Ktoś naprawdę postarał się aby popsuć mi humor.


A poza tym?

Cóż, wracam do regularnego narzekania. A będzie chyba na co. Bo i rachunkowość, i finanse przedsiębiorstw, i logistyka...tylko 6h laborek w tygodniu jako tako ratuje sprawę.
Po pierwszych wykładach mogę podzielić się refleksją na temat stopnia nudy. Miewałem już nudne zajęcia. Ale coś, co się nazywa "encyklopedia prawa" pobiło wszelkie rekordy. Ostatnią godzinę wykładu spędziłem próbując zmusić siłą woli kasztana do lewitacji. Musiałem czymś zając umysł, bo gdybym słuchał wykładowcy siedziałbym w tym momencie w psychiatryku, a nie w domu. To będzie prawdziwa próba charakteru, żeby wytrzymać wszystkie 15 wykładów.

Ktoś naprawdę prosi się o kłopoty.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Masakra ziomuś, niech moc będzie z tobą!!!! ;\;\ ;/;/;/

Anonimowy pisze...

Przepraszam bardzo, ale ja sobie stanowczo wypraszam takie lżenie z ciekawego i EMOCJONUJĄCEGO wykładu.

Anonimowy pisze...

To sobie wypraszaj, nikt ci nie broni.