piątek, 9 maja 2008

Matematyka

Jednym z argumentów za wprowadzeniem obowiązkowej matury z matematyki jest

Matematyka uczy logicznego i analitycznego myślenia.
Kij im w oko. Może i uczy, ale na pewno nie w wydaniu jakie jest w większości klas licealnych o profilach nie matematycznych. A i zapewne nie w wszystkich jest tak różowo. Jeżeli by sprowadzić analizę zagadnień matematyki do poziomu ucznia, wygląda to tak:
"W tym zadaniu najpierw robimy tak, potem tak a na koniec to"
"Tą całkę najpierw robimy tak, potem tak"
A jak zadanie nie podpada pod znany schemat
"Kuźwa"

Jasne, my, niematematyczni nie powinniśmy się tak uczyć. Tylko co z tego, skoro się tego od nas wymaga? Matematyka w mojej klasie licealnej (biol-chem) to był żart. Na studiach nie było lepiej. Matematykę miałem dwa semestry. O ile z pierwszego jeszcze coś wyciągnąłem, bo prowadząca coś reprezentowała, to na drugim...szkoda klawiatury.

Wykład polegały na wyciąganiu i udowadnianiu jakiegoś OŻESZSZLAG wzoru czy formuły. Nuuuuuda. W dodatku kompletnie niezrozumiała z mojego punktu widzenia. Siedziałem i przerysowywałem szlaczki z tablicy. Ta, są jeszcze zajęcia ćwiczeniowe, teoretycznie wprowadzające teorię w praktykę. Ale jak pokazuje praktyka, teoria nijak ma się do praktyki. Generalnie rzecz biorąc, ćwiczeniowcy jeszcze raz tłumaczyli materiał wykładowy (który przecież powinniśmy umieć) i jednocześnie robili zadania. Jakoś to poszło. Egzamin też - przygotowałem sobie listę zadań które mogą trafić się na egzaminie i nauczyłem rozwiązywania na pamięć. Trafiłem 4/4, dostałem 3.5

Jestem na studiach inżynieryjnych. Jako inżynier powinienem sobie radzić z problemami natury matematycznej. I poradzę sobie, ale na pewno nie dzięki wykładom z matematyki. Bo do szczęścia nie potrzeba mi całkowania niewiadomo_jakich_funkcji, liczenia ętdziesiątej pochodnej z cosx, sympleksów, wyprowadzania funkcji kołowej i innych.

A jeżeli ktoś nie ma analitycznego sposobu myślenia, to wmuszanie na siłę matematyki na pewno tego nie nauczy.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

"O ile z pierwszego jeszcze coś wyciągnąłem, bo prowadząca coś reprezentowała, to na drugim...szkoda klawiatury" - ... bo to jest problem nie z matematyka, tylko z tym, kto ją wykłada... Sama matematyka jest jak najbardziej potrzebna!

Anonimowy pisze...

"O ile z pierwszego jeszcze coś wyciągnąłem, bo prowadząca coś reprezentowała, to na drugim...szkoda klawiatury" - ... bo to jest problem nie z matematyka, tylko z tym, kto ją wykłada... Sama matematyka jest jak najbardziej potrzebna!

Anonimowy pisze...

"O ile z pierwszego jeszcze coś wyciągnąłem, bo prowadząca coś reprezentowała, to na drugim...szkoda klawiatury" - ... bo to jest problem nie z matematyka, tylko z tym, kto ją wykłada... Sama matematyka jest jak najbardziej potrzebna!