Trzy tygodnie - tyle czekałem. Dobrze, że mogłem ściągnąć z neta, bo by mnie szlag trafił jakbym miał tyle czekać. Ale warto było. Raz, że zwolni się jedna płytka CD-RW, dwa - w komplecie były cztery naklejki "UBUNTU: linux for human beings". Cóż, wolałbym "Powered by Ubuntu", ale co tam. Komp już obklejony.
wtorek, 13 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Hm, też kiedyś zamawiałem sobie Ubuntu. Szły jakieś ~2 tygodnie ;)
Prześlij komentarz